Hej panie stworze,
okrutny potworze,
dziś tej pięknej nocy
śmierć ciebie zaskoczy.
Ostatnim, co ujrzysz,
będą żółte oczy,
ten, co nimi patrzy,
krwi twojej utoczy.
(PERCIVAL, Oczy Wiedźmina)
- Układ ośrodkowo nerwowy podjął pracę. Wzrost siły impulsów o 60%. Przeprowadzamy testy przewodzenia.
Rokstery przełknął ślinę i wzdrygnął się, gdy otrzymał kolejną wiadomość od tego trzęsącego się dziwaka, obok którego siedział cały czas.
- Wstrzymajcie się, będzie wgryw
ZSM - odcin 59, moralnosc pana Mewthreego by Ciumaq, literature
Literature
ZSM - odcin 59, moralnosc pana Mewthreego
Wysoki jak bezrobocie poziom różnorodności
niska jak inflacja akceptacja odmienności
przed marginesem nie ochronią wille i fortece
to przeniknie jak epidemia, zostanie skażona ziemia
jedna ziemia jeden świat, jeden organizm
egzamin z człowieczeństwa dla społeczeństwa
(Mezo/Lajner - Żeby nie było)
- Malin?
- Maa Lin. - sprecyzowała. Nawet nie wiedział, jak to się potoczyło, jak do tego doszło, że siedzieli razem z jego chevrolecie. Może po prostu chciał porozmawiać, ale inni ludzie nie potrafili uszanować prywatności. Albo b
ZSM - odcin 57, Zbieg okolicznosi zadziwiajacych by Ciumaq, literature
Literature
ZSM - odcin 57, Zbieg okolicznosi zadziwiajacych
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
(Stare Dobre Małżeństwo – cudne manowce)
- Panie pułkowniku! To jest już kurwa niewiarygodne!
Uwagę Raffertego zwrócił – o dziwo – wesoły głos. Po dwóch godzinach akcji uznano, że pierwszy etap za nimi – przedsionek był czysty. Zastawiony zalakowanymi skrzyniami oznaczonymi jako niebezpieczne – ale podczas strzelaniny porozbijane i jakoś nic się nie stało. Ani wybuchu, ani skażenia.
Rafferty zdją
I follow the Moskva
Down to Gorky Park
Listening to the wind of change
An August summer night
Soldiers passing by
Listening to the wind of change
(Scorpions - Wind of Change)
M-3 stał na tarasie swojego piętra i dla odmiany – nie palił papierosa. Oparty oburącz o barierkę patrzył przed siebie. Patrzył na DeltaCity. Rondo Waszyngtrona, jak mały pierścionek bez brylantu, po którym kręciły się kolorowe autka. Wciąż się tam kręciły, jak gdyby nigdy nic. Tam w oddali srebrna kopuła, skrywająca tajemnice Levis Industies.
Wziął lorn
ZSM - odcin 55, chyli sie dzien do kresu by Ciumaq, literature
Literature
ZSM - odcin 55, chyli sie dzien do kresu
A kiedy przyjdzie także po mnie
zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtac błekit w głowie
to będę jasny i gotowy
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
i pójdę nie wiem gdzie na zawsze
(Zegarmistrz światła – Tadeusz Woźniak)
M-3 stał na tarasie swojego piętra i dla odmiany – nie palił papierosa. Oparty oburącz o barierkę patrzył przed siebie. Patrzył na DeltaCity. Rondo Waszyngtrona, jak mały pierścionek
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
(Woody Allen)
- Co, niewyspany? - zapytała dziewczyna. W oczach Rokiego wyglądała śmiesznie – ogólnie była gruba, ale miała cienkie nogi. Mewtwo, kiedy miał z nią kontakt pierwszy raz, patrzył z przekręconą o 90 stopni głową, a nie był już taki mały! Nie załapała.
Do tego czarna skóra w kontraście z farbowanymi na jasny blond, prostowanymi włosami. No dziwne, raziło jego poczuci
- To prawda co powiedziałeś w areszcie?
{-Co?}
- To co potem było w telewizji. Że to twoja matka.
{- No jakby była nieprawda to bym chyba nie powiedział, nie?}
Stali w prosektorium, nad przykrytym ciałem. Jablonsky – dyżurny patolog, był niski, łysy i z wąsami. Miał na sobie tylko kitel założony na codzienne ubranie do pracy, niezbyt szykowne.
M-3 stał po drugiej stronie stołu, ubrany w kurtkę z kołnierzem z prawdziwych norek, z wyeksponowaną naszywką adidasa. Robienie cyrków? A kto bogatemu zabroni…
Poza tym w prosektorium za
ZSM - odcin 52, dzien matki, dziecka i prezesa by Ciumaq, literature
Literature
ZSM - odcin 52, dzien matki, dziecka i prezesa
Wszystkie dzieci nasze są:
Basia, Michael, Małgosia, John,
na serca dnie mają swój dom,
uchyl im serce jak drzwi.
Wszystkie dzieci nasze są:
Borys, Wojtek, Marysia, Tom,
niech małe sny spełnią się dziś,
wyśpiewaj marzenia, a świat
będzie nasz!
(Majka Jeżowska - Wszystkie dzieci nasze są)
- Pani Levis?
Brak reakcji. Przez pancerną szybę widać było jej plecy, kiedy leżała na pryczy. Strażnik chrząknął, zniecierpliwiony.
- Ann Levis, widzenie! - niemal warknął, i wtedy się ruszyła. Przwró
W takim razie robisz świetne zdjęcia. Nie jestem znawcą, ale już sporo tego widziałem. Musisz też mieć bardzo dobry aparat, ale na tych to już w ogóle się nie znam.
Wiem, wybiorę się pewnego dnia na szlak orlich gniazd. Fotografuj, wychodzi Ci.